Kochani, co w sobotę, długą i leniwą należy się nam do kawy?
Sękacz..na długi, leniwe sobotnie poranki.
Chyba każdy z nas, ma jakiś smak z dzieciństwa. Przyznam, że sękacz jest na drugim miejscu, bo szarlotka Babci nie ma równych. Zwłaszcza, gdy zmarła, a było to 14 lat temu. od tamtej pory idealna szarlotka, jest tylko niespełnianym wspomnieniem.
Sękacz, to coś, co zawsze jest w domu u moich Rodziców. Od lat jedna Pani go robi, ze swoich prywatnych kurzych żółtek, w tym samym piecu. Zawsze jest długo świeży i pod ręką.
Gdy pierwszy raz jadłam sękacza, nie miałam pojęcia, jak ciężko go zrobić, i że to wcale nie są dwa różne ciasta, a jedno.
Nie wiem, czy w swoim domu powielę tą tradycję. Raczej nie, wole mieć coś, co zawsze jest tylko tak dobre u Rodziców
Macie swoje smaki, takie "na zawsze" do kawy?
Salute!
Sękacz..na długi, leniwe sobotnie poranki.
Chyba każdy z nas, ma jakiś smak z dzieciństwa. Przyznam, że sękacz jest na drugim miejscu, bo szarlotka Babci nie ma równych. Zwłaszcza, gdy zmarła, a było to 14 lat temu. od tamtej pory idealna szarlotka, jest tylko niespełnianym wspomnieniem.
Sękacz, to coś, co zawsze jest w domu u moich Rodziców. Od lat jedna Pani go robi, ze swoich prywatnych kurzych żółtek, w tym samym piecu. Zawsze jest długo świeży i pod ręką.
Gdy pierwszy raz jadłam sękacza, nie miałam pojęcia, jak ciężko go zrobić, i że to wcale nie są dwa różne ciasta, a jedno.
Nie wiem, czy w swoim domu powielę tą tradycję. Raczej nie, wole mieć coś, co zawsze jest tylko tak dobre u Rodziców
Macie swoje smaki, takie "na zawsze" do kawy?
Salute!